poniedziałek, 19 marca 2012

Przesilenie wiosenne...czyli wytłumaczenie lenistwa

Marzec jest zawsze dla mnie miesiącem, kiedy czuję się wiecznie zmęczona, niedospana... Czuję się jak niedźwiedź budzący się z zimowego snu. Na szczęście słońce przygrzało i mogliśmy całe dnie spędzać na świeżym powietrzu ;).
Szycie szło mi dość opornie, poszyłam trochę królisiów dla najbliższych, niestety nie mam zdjęć, bo kończyłam je w nocy a rano miały już nowego właściciela :-)
Urodziło się też kilka lalek tildowych :-))
Jedną z nich prezentuję poniżej



Dałam jej na imię Lila.
Poniżej przedstawiam Józefinę:-) Jeszcze w negliżu, ale mam nadzieję że jutro otzyma swoje spodnie ogrodniczki i jakiś ciepły kolorowy golfik.

Uszyłam też kilka serc, ale w domu zostało już tylko jedno :-) ale za to dość spore bo ma ponad 22 cm długości



święta są dość blisko, ale jako nie mam inwencji do zabrania się za jajka, jak na razie jedno - a'la karczoch, ozdobiłam piórkami.



Pozdrawiam wiosennie!!!!!!!!
Powoli szykuję swoje pierwsze candy - będzie trochę niespodzianek! A więc zapraszam!!!

sobota, 3 marca 2012

Weekend:-)

Weekend:-) I do tego jutro ma świecić słoneczko:-) Mężulo niestety edukować się pojedzie ale ja myślę, że z dzieciaczami pojedziemy do lasu. A lasów u nas sporo :-)) Przez ostatnie 6 tygodni nigdzie nie wyjeżdżaliśmy - Majka i Blanka złapały ospę - w odstępie dwutygodniowym do tego Blanka złapała  zapalenie ucha. Ale wiosna idzie do nas małymi kroczkami o czym codziennie przypominają mi klucze ptactwa wracającego zza morza. Wieczorkiem udziergałam Pannę Królisię zwaną Minią:-).
Majce przypominać będzie o swoim największym przyjacielu Dżidżim, który po pięciu latach przytulania, spania, głaskania zaginął podzas spaceru. Mimo, iż szukałam go po całym mieście rozwiesiłam za nim ogłoszenia, nikt nie znalazł sfatygowanego królisia.