niedziela, 13 maja 2012

Pachnąca wiatrem...

Witajcie kochani!

Dawno mnie nie było, ale we wtorek wróciłam z tygodniowego urlopu :) Oj, a był potrzebny mi jak nigdy dotąd. Było cudownie:) Byliśmy na 4 dni w Szklarskiej Porębie a potem jeszcze w takiej małej miejscowości Stankowice w okolicach Leśnej i Gryfowa Śląskiego.
Jestem strasznie dumna z moich córeczek bo twardo po górach z nami chodziły, mimo iż nie zdobywaliśmy szczytów to kilometrów trochę górskimi ścieżkami narobiliśmy. Blanusię nosiłam gdy była zmęczona w chuście mai tei, którą uszyłam dzień przed wyjazdem. Muszę powiedzieć, że rewelacyjna!!! Wykrój i sposób uszycia można poznać na forum www.szyjemy-po-godzinach.pl. Dziewczyny na forum stworzyły taką kopalnię wiedzy, że aż głowa pęka od ilości pomysłów :-)
Zwiedziliśmy też tamy w Pilchowicach, na jeziorze Złotnickim, zamki a co najważniejsze Majeczka codziennie jeździła na koniu:) Raz o mały włos nie padłam na zawał - konik wystraszył się kaczek i o mały włos nie strącił z siodła Majci, zawisła w połowie. Na szczęście się przytrzymała kolanami. A córa na pytanie "Jak tam?" Odpowiada Pani:"Fajnie!!". Pani do mnie:"Macie przerąbane ona będzie jeździć". No więc nie ma co zaprzeczać - Maja kocha konie miłością wielką i nie mamy wyjścia - stadninę będziemy musieli odwiedzać u nas często!!!
Wodospad Szklarka
 Moje kochane córeczki

 Wodospad Kamieńczyk
 Widok z jeziora na zamek Czochw
 Koniki Polskie w Gościńcu u Buckich
 Jezioro Leśniawkie
 Maja na koniku polskim
 Widok z tamy w Pilchowicach
 Polana, która mnie urzekła
 Widok na Sudety

 Na stodu Izerskim
 Widok z tamy
Widok z tamy ale od strony rzeki - w tamtym domku, ktoś mieszka!

Ponadto jest już pewność, że Majka idzie do szkoły!!! Mam nadzieję że to była słuszna decyzja. Z jej grupy idzie jeszcze 4 dzieci więc nie będzie się czuła osamotniona:-)

W piątek byłam na kursie filcowania na mokro zorganizowanym w Bibliotece. Rewelacja! Nie miałam pojęcia, że to takie fajne! Przy okazji zobaczyłam jak się filcuje na sucho! Cóż znowu będę musiała zakupy zrobić. Ja do tej pory runa używałam do włosów lalek:-)

A oto efekt - coś podobnego do kwiatka - muszę poćwiczyć:)




A ten koszyczek zrobiony jest w technice origami 3d - niestety to nie ja go zrobiłam!! Koszyk jest cudny!! Wygrałam go z dzieciakami wczoraj w loterii na Pikniku Rodzinnym przy naszym przedszkolu:)))

Poniżej w całej okazałości:)

A po przyjeździe uszyłam, konia i lalkę:)




No to na tym tyle!!! Pozdrawiam ciepło wszystkich

2 komentarze:

  1. Cudowne zdjęcia...cudowny wypoczynek;))) szyciaki też urocze, konik jest moim faworytem;))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja konika też uwielbiam i uwielbiam je szyć:-)Dziękuję Justyna!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)