Dzisiaj jest dzień lenia. A tym leniem jestem ja:) Nie tknęłam maszyny i nie tykam :p Leżę w pidżamie w łóżku i zamierzam usnąć przed północą. A co! W końcu urlop się skończył. Właściwie czekam na meża :) chociaż buziaka na dobranoc dostanę.
Pisałam ostatnio, że wysiadł nam internet. W celu jego uruchomienia, mężul odpalił mój stary komputer, fajnie bo przynajmniej będę miała motywację do skopiowania plików z niego, a w szczególności zdjęć:-) Jak jakieś fajne wygrzebię to pokażę Wam moje drogie. Na pulpicie miałam także plik Word o nazwie KWIATY. Nie miałam zielonego pojęcia co to jest więc go otworzyłam, a tam:
"KWIATY:
-
OGÓRD – W DONICACH CODZIENNIE
-
OGÓRD – NA RABATACH CO DWA DNI
-
DOM – PODLAĆ W SOBOTĘ
SPRZĄTANIE:
-
GÓRA I KLATKA SCHODOWA ŁĄCZNIE Z MYCIEM PODŁÓG
-
DUZY POKÓJ NA DZIEŃ PRZED ODBIOREM DOKŁADNIE KURZE (TEZ PŁYTA NAD SZUFLADĄ W
ŁÓŻECZKU, ZA ŁÓŻECZKIEM I ZA KANAPĄ)
PRZYGOTOWANIE:
-
PRZYGOTOWAĆ ŁÓŻECZKO (NA DZIEŃ PRZED ODBIOREM (WCZEŚNIEJ NIE BO SIĘ OKURZY)
-
USZYKOWAĆ FOTELIK Z KOCYKIEM DO FOTELIKA I PIELUSZKĄ TETROWĄ DO PRZYKRYCIA
MALEŃSTWA
-
WNIEŚĆ WANIENKĘ ZE STELAŻEM NA GÓRĘ
-
USZYKOWAĆ GŁĘBOKI WÓZEK
Pamiętać o:
-
badaniach Majki w piątek
-
telefonie w piątek do dr Stefaniaka aby
potwierdzić zabieg na 12 lipca, wypytać się jakie potrzebne będą dokumenty aby
mogła papiery mama podpisać
- załatwić położną (złożyć
deklarację)
-
po porodzie złożyć deklarację do lekarza rodzinnego – do dr Szymoniaka
Jak się uda to założyć żaluzje!"
Przykazania dla mojego męża na czas mojego pobytu na porodówce:p
A swoją drogą to swoim mężom też robiłyście taki przykaz podczas gdy wy byłyście na porodówce??
Wtedy mieliśmy dość ciężki okres - Blanka się przenosiła o 9 dni co nijak nam pasowało bo mieliśmy zabieg Majki zaplanowany. Założyłam że urodzę w okolicach 24 czerwca więc do 12 lipca dam radę się ogarnąć. A Blanusik psikusa zrobiła i urodziła się 4 lipca, więc w domu byłam 8 lipca (poprosiłam o wyjście dzień wcześniej - byłam po cesarce). Na Majki zabieg (usunięcie migdałów) pojechał Andrzej z moją mamcią.
No nie da się wszystkiego zaplanować :-))
Uszyłam parę rzeczy, kilka jest rozgrzebanych - ale to następnym razem:-)
pozdrawiam!
P.S.
Podsyłam Wam zdjęcie z zajęć, o których wcześniej pisałam.
Fajnie tak czasami sobie powspominać :)
OdpowiedzUsuńA jak zazdroszczę talentu do szycia. Ja mam maszynę, ale co umiem to tylko skracać sobie spodnie (jestem niska i większość spodni które kupuję wymaga skrócenia) no i kiedyś uszyłam komplet pościeli.... i tyle...
pozdrawiam
Wczoraj stwierdziłam, że dla siebie samej muszę zrobić plan co i kiedy robię... drugiej tak niezorganizowanej osoby jak ja już chyba nie ma :(
OdpowiedzUsuńno ja wcale taka zorgaizowana nie jestem :-) dlatego tak się śmiałam jak to czytałam :-)
OdpowiedzUsuńja musze dpoier cos takiego zrobić i na wielkiej kartce wydrukować wiecznie o czyms zapomniam a zapisanie w notesie sie nie sprawdza hehe ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń