Cześć dziewczyny,
U mnie panika przedświąteczna, nie mam nic zrobionego na święta. Poza piernikami. Choinka czeka na dworze na ubranie..tylko ozdób nie ma. Obiecałam sobie, że będzie cała szyta z gwiazdkami z szydełka, które zakupiłam na kiermaszu u mnie w mieście. Dzisiaj zaczynam szycie. Dzisiaj, bo właśnie się obudziłam :/
Byłam dzisiaj tak zmęczona, że o 16.30 powiedziałam moim dziewczynom, że tata zaraz będzie a mam się na chwilkę położy spać. No i zasnęłam. Dziewczyny rządziły, a małżon był dopiero o 17.30. No i się przeraził, cały dom w brokacie (bo dziewczyny robiły z Zu dzisiaj aniołki), którego nie schowałam. Szafy całe od kleju, podłoga zasypana scrapkami... ja jedynie oko jedno otwrzyłam z prośbą aby Majeczka posprzątała.... i film mi się urwał. Wstałam dopiero o 23. Masakra. Ale to wszystko dlatego, że chodziłam spać średnio o 2 w nocy i wstawałam po piątej.
Dom nie sprzątnięty, nawet swoich okien nie umyłam jeszcze - mimo, że myłam całą sobotę okna...ale do swoich nie dotarłam. Menu ustalone, część rzeczy uszykuje moja bratowa, część ja i moja siostra. Mam nadzieję, że tato karpia kupi. Bo nawet dzisiaj nie poszłam zobaczyć jak się mama czuje:/ Wstyd.
Dobrze, że mam już prezenty kupione (prawie wszystkie), ale pewnie pojade do Tesco w sobotę wieczorem - na szczęście jest czynne 24h.
Mnie trochę rozłożyło, ale nie mogłam iść na chorobowe, bo w pracy totatlny młyn, jak to zwykle bywa na końcu roku. I tak uważam, że nie dałam rady z połową rzeczy.
Na szczęście od stycznia będę miała trochę lżej, poprosiłam o zmniejszenie etatu. Będę pracę kończyła o 13.00. Mam nadzieję, że dzięki temu będę miała więcej czasu dla dziewczyn i spędzę więcej czasu u mamy aby trochę tatę odciążyć. Obiecałam sobie też mniej czasu spędzanego przy maszynie.
Przyjdzie jeszcze czas na to wszystko....
Zdjęć nie robiłam ostatnio więc nic nie pokarzę...
Pozdrawiam!
Kasiu,spokojnie.U mnie też wszystko w rozsypce,ale przestałam się tym przejmować,bo mam zamiar dożyć świąt;)Życzę miłego dnia♥
OdpowiedzUsuńGrunt to spokój, nie dajmy się zwariować, u mnie też wszystko w proszku:) Wszystkiego dobrego Kasiu, a okna mogą poczekać:)
OdpowiedzUsuńOj dziewczyny no ja wiem, że spojój najważaniejszy, ale jakoś te święta mnie przerażają z wielu powodów.. mam nadzieję, że miną w spokoju.
OdpowiedzUsuńMniej czasu z maszyną... to prawdziwe poświęcenie...
OdpowiedzUsuńOdetchnij chwilę, zatrzymaj się i pomyśl "świat się nie kończy" Na wszystko jest czas tylko te nerwy tak wypaczają obraz zegara. Napij się melisy z dziurawcem i miętą i odpowiedz sobie co jest tak na prawdę najważniejsze. Pozdrawiam Cię i spokojnych dni życzę!
Dużo spokoju życzę:))Pozdrawiam ciplutko:)
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie... Wczoraj polozylam sie spac z maluchem do naszego lozka i zasnelam wczesniej niz maluch...
OdpowiedzUsuńKasiu ,Ty się nie przejmuj,bo nie tylko u Ciebie tak jest.Ja dopiero teraz schowałam maszynę i od jutra zaczynam coś robić.Pewnie wszystko na raz i sprzątanie i pieczenie :)
OdpowiedzUsuń