sobota, 21 lipca 2012

Letnie smaki:)

Czy robicie zaprawy? Kompoty, dżemy, marmolady, przeciery? Moja mama co roku zaprawia bardzo dużo:-) Z czego ja i rodzeństwo skrzętnie korzystamy :p . Nie pamiętam smaku dżemu ze sklepu, mrożonej fasolki czy sklepowych tartych buraczków.. 
Starałam się zawsze mamie pomagać w ich tworzeniu i w sumie zawsze to lubiłam. Odkąd mam swoją rodzinę, też starałam się chociaż trochę zapraw porobić - ale były to raczej skromne ilości. W tym roku powiedziałam dość. Dość kupnym soczkom, kupnym surówkom i innym kupnym zaprawom! Co tydzień w sobotę zaprawię sobie chociaż kilka słoików. Zrobiłam już kompoty z truskawek (dżemów nie robiłam bo mam jeszcze z poprzedniego roku i z pewnością starczą do następnego), które zrywał mój tato. Zrobiłam czereśnie, którymi uraczył mnie wujek:-) A dzisiaj zrobiłam kompoty z czerwonej porzeczki z jabłkiem :-) 
W przyszłym tygodniu zrobię pierwszą sałatkę - ogórkową. Tylko przepisu szukam odpowiedniego - macie może jakiś sprawdzony i smaczny przepis?

Na obiad miałam dzisiaj botwinkę z ziemniakami duszonymi pod pierzynką cebulową z dodatkiem smażonej kiełbaski! Pycha! Botwinkę też można zaprawić :-) Tylko mamie brzydkie liście w buraczkach się zrobiły. Ale pomyślimy:-)

W czwartek prowadziłam kolejne zajęcia dla dzieciaków w Bibliotece. Ze mną dzieci szyły, a z pozostałymi Paniami malowały, robiły króliczki z wełny, etui do telefonu:-) Nawet jedno ja dostałam w prezencie!!
W tym miejscu chciałam podziękować Pani Eli  - za zorganizowanie takich warsztatów! Przecudowna atmosfera, dzieciaki rewelacyjne i do tego było nas dwa razy więcej niż w zeszłym tygodniu!! Cudnie! Nasza Biblioteka kwitnie!!

A oto kilka zdjęć - szyłyśmy koniki:-)










W czwartek byłyśmy także na konikach:-) Tzn Majka jeździła, a my z Blanką sobie spacerek zrobiłyśmy:-) Pierwszy raz Majka miała jazdy na Mike-u, czyli koniu dość dużym już:-) Majka i Blanka pokochały konie :-) A ja jestem już na etapie ich głaskania! podeszłam nawet do konia, który stał poza boksem:-) A to już prawdziwy postęp. 


A dzisiaj z mężem kręciliśmy się cały dzień po ogrodzie:-) Ślubny naprawił mój rower (stał ponad 3 tygodnie) i zaczęliśmy remontować okiennice w domku moich córeczek - ja od przyszłego tygodnia kończę to co zaczęłam w zeszłym roku - muszę pomalować ściany z dwóch stron. Okiennice szlifowały zacięcie moje córcie z tatą:


A oto domek - kilka lat temu zbudował go mój tata - ja w zeszłym roku zaczęłam go malować na kolorowo :)



A jeżeli  chodzi o szycie to postała trzecia myszka :-) Mam nadzieję że siostry będą zadowolone:


Oraz królik, dla małej Martynki :-)



No i na tym tyle! Życzę wszystkim udanej niedzieli!!

4 komentarze:

  1. super dzieciaki od małego się ucza i to jest najlepsze .. zdjecia śliczne pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że te zajęcia w bibliotece tak się rozkręcają...
    We wtorki i czwartki prowadzę zajęcia na Letnisku, ale w pozostałe dni widzę jak potrzebne jest takie miejsce w Pobiedziskach.
    Parę słów na temat zapraw i różnic językowych... Moja teściowa pochodziła z Poznania, z początków naszej znajomości pamiętam jak mój przyszły mąż oznajmił, że jego mama zaprawia... - przyszli teściowie, podobnie jak ja mieszkali wówczas w Warszawie.Na Mazowszu robi się przetwory, a zaprawianie ma zupełnie inny kontekst - alkoholowy... . Moja przyszła teściowa robiła na szczęście powidła śliwkowe... Z piciem nie miało to na szczęście żadnego związku.
    Trochę to trwało, abym stała się wielkopolską pyrą i zrozumiała, że wiara to nie tylko wyznanie..., ale zdecydowanie wolę kapcie od laczków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje zaprawy też nie mają kontekstu alkoholowego :-) no chyba że kompoty sfermentują:-)

      Usuń
  3. Fajne koniki i te żywe i te pluszowe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)