Blanusia uwielbia wózki i mimo, że ma ładny głęboki do gustu przypadła jej stara spacerówka. "Cudo" to swoje przeszło a tkanina zniszczona i oberwana w kilku miejscach. I tak obiecywałam od dłuższego czasu, że mamusia naprawi...ale mamusia ostatnia nie ogarnia wszystkiego, więc odkładala na bok :/ Dzisiejsza prośba : Mamusiu usyjes? Naplawis? (kolejna) wywołała wyrzuty sumienia jeżeli takowe posiadam.
No i się zabrałam.
Przed wyglądał tak:
A po 40 minutkach wygląda tak:
Jak Wam się podoba? Trochę ten róż przełamałam :-)
o i sówka są, mama się spisała:)
OdpowiedzUsuńMama przecież wszystko potrafi :-)
OdpowiedzUsuńAle swietna "metamorfoza"!
OdpowiedzUsuńCorcia na pewno zadowolona ;)
Kurcze....
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć taką mamusię jak Ty....
;)
extra :D
OdpowiedzUsuńkasiu to wielki dar miec taki talent jak twój
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie wiele bym się pomyliła twierdząc, że wygląda ładniej niż w dniu zakupu?
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się mamusia spisała:)
Dziękuję Wam dziewczyny! Jesteście kochane!
OdpowiedzUsuńWyszło bardzo fajnie:)Jesteś cudotwórcą;)Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń