Dzisiaj popełniłam kolejny wybryk patchworkowy z truskawkami, właściwie niedawno odeszłam od maszyny.. Kiedyś obiecałam sobie, że nie będę szyć w nocy, ale w obecnej sytuacji najwcześniej mogę zejść do mojej kanciapy najwcześniej o 23. Nie biorę już ze sobą komputera, bo muszę mieć czas na swoje myśli..No więc szyję i myślę, co czasami kończy się pruciem, bo przeszyję coś odwrotnie :)
Oto poszeweczka truskawkowo -groszkowa :) Niestety ostatni pasek (ten na dole) mi nie wyszedł - nie dopasowały się kwadraciki :/
A tak wygląda druga strona
Powstały też serca dla Babci:
No i na końcu kociak
Udanego poniedziałku!!!
Ja się chętnie poczęstuję :D Bardzo ładne rzeczy narobiłaś.
OdpowiedzUsuńkasiu jak zwykle z pod twoich rąk wyszły cudeńka
OdpowiedzUsuńpotwierdzam w 100% - same cudeńka!!!!
UsuńFajniutkie truskaweczki :)
OdpowiedzUsuńsłodka ta podusia :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne i bardzo apetyczne! Witam Cię w gronie moich obserwatorów i zapraszam częściej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Smakowita ta truskawkowa podusia:) Uwielbiam truskawki:)
OdpowiedzUsuńNo i co z tego, prze się kwadraty przesunęły- poducha jest super i jaka smakowita.
OdpowiedzUsuńJakie cudne te truskawy ,ale kiciuś bajerancki :-)) moj własny prywatny pasiasty wisi mi nad maszyną i podsówa dobre pomysły:-)) i popatrz ja też uszyłam serca dla babć, good idea chodzi parami:-)))
OdpowiedzUsuńAch ten truskawkowy klimat-aż się rozmarzyłam. Poduszki bardzo optymistyczne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTruskawkowa podusia jest przepiękna!
OdpowiedzUsuń